Osiem dni. Gdyby tyle Wam zostało do chwili, gdy "za miedzą" 3,14erdolnie wielka skała, co byście robili?
Generalnie nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Wystarczy, że oglądam bohaterów tego niemieckiego serialu.
Stereotypy stereotypami - Polak dzikus, Amerykanin tchórz i zdrajca, Rusek bandyta, a Niemiec zwyrol i Fritzl przebrany za Austryjaka.
Nie jest to arcydzieło, ale daje do myślenia i - jak mnie - wciąga.
Warto dać mu szansę.
Też uważam, że ten serial jest całkiem niezły. Śmieszy mnie to krzyczenie o antypolonizmie, bo wystarczy obejrzeć kolejny odcinek, w którym jest przedstawione starsze małżeństwo z Polski o całkiem innym nastawieniu do ludzi. Serial przedstawia zachowania ludzi wobec nachodzącej apokalipsy. Ciekawe podeszli do tematu polityki, armii, a nawet religii. Moim zdaniem dobrze ujęli to, że wobec zagrożenia każdy ma inne priorytety. Matka za wszelką cenę chce ochronić swoje dzieci, starszy człowiek próbuje odnaleźć swoją niespełnioną miłość, a egoista zostaje nim do końca, mimo chwilowych przebłysków. Warto obejrzeć ten serial i nie sugerować się krzyczeniem o obrażaniu innych nacji, bo w różnym świetle postawili Polaków, Niemców i Turków. Wszędzie są dobrzy i źli ludzie.
Ten serial jest słaby z innych powodów. Bohaterowie są najzwyczajniej w świecie głupi (kto zostawia dzieciaka samego w pociągu albo odchodzi od ruszającego pociągu, by wziąć plecaki z ziemi - kto odkłada plecaki na ziemię przed wejściem na pociąg, zamiast od razu je wrzucić na pakę?!), ale mimo to wciąż bez problemu się odnajdują. Nikt nie pracuje, ale jakimś cudem wszyscy mają benzynę, prąd i działające telefony do ostatniej chwili. Ulice totalnie puste przez kilka ostatnich dni - to gdzie są ci ludzie? A to tylko tak na szybko. Filmy katastroficzne z założenia mają dawać do myślenia: rzucają temat jakiejś katastrofy i zadają pytanie, jak ludzie sobie poradzą w obliczu takiej zagłady. Ale mało komu udaje się to zrobić w jakiś wiarygodny sposób. Tutaj dodatkowym minusem jest fakt, że fabuła została rozciągnięta aż do ośmiu odcinków, przez co jest po prostu nudno, a zwroty akcji są robione na siłę i zamiast zaskakiwać, po prostu są męczące.