Recenzja wyd. DVD filmu

Cud z Berna (2003)
Sönke Wortmann
Peter Lohmeyer
Louis Klamroth

O magii sportu

Młode kino niemieckie często odwołuje się do tragicznej historii swojego narodu i czasów II wojny światowej. Poszukuje rozliczenia, chce zedrzeć z przeciętnego rodaka łatę pozbawionego
Młode kino niemieckie często odwołuje się do tragicznej historii swojego narodu i czasów II wojny światowej. Poszukuje rozliczenia, chce zedrzeć z przeciętnego rodaka łatę pozbawionego serca żołnierza. Próbuje nadać Hitlerowi ludzką twarz ("Upadek"), szuka "dobrych Niemców" ("Sophie Scholl - ostatnie dni") czy portretuje zwykłych obywateli na tle okrutnych czasów ("Kobieta w Berlinie"). Również w najnowszym filmie Sönke Wortmanna "Cud z Berna", którego akcja rozgrywa się w latach 50., echo wojny jest wciąż obecne.

Poznajemy małego Matthiasa i jego rodzinę - matkę, siostrę oraz starszego brata. Ojciec, żołnierz drugiej wojny światowej, został zesłany do pracy w radzieckim łagrze, od tamtej pory słuch po nim zaginął. Rodzina ułożyła sobie życie na nowo - matka z siostrą prowadzą pub, brat zarabia, grając w zespole. Matthias sprzedaje własnoręcznie skręcane papierosy, ale jego świat obraca się wokół piłki nożnej i najbliższego przyjaciela Helmuta Rahna (postać autentyczna), piłkarza, który jednocześnie zastępuje chłopcu ojca (tego Matthias nigdy nie miał szansy poznać).

Jest rok 1954, zbliża się mundial, a wraz z nim wydarzenia, które obrócą życie chłopca o 180 stopni- Helmut zostaje powołany do piłkarskiej reprezentacji kraju, a do domu przychodzi wiadomość, że ojciec żyje i niedługo powróci.

Dużym plusem tego filmu jest fakt, że jako nieliczny z obrazów traktujących o sporcie nie skupia się na historii pojedynczego zawodnika, ale przedstawia go w wymiarze uniwersalnym, międzyludzkim. Sport jest tutaj spoiwem łączącym cały naród, pozwala zapomnieć o rzeczywistości, w końcu pomaga też zbudować więź między ojcem a jego nigdy niewidzianym synem.

Poza tym, to właśnie sylwetka ojca, niepotrafiącego odnaleźć się w powojennej rzeczywistości, jest sporym atutem filmu. Po latach nieobecności jego pozycja uległa osłabieniu- rodzina stworzyła nowy, świetnie funkcjonujący model. Ojciec chce wrócić do przedwojennych zasad, odnowić swój autorytet, zbudować na nowo relacje z rodziną. Niestety, zupełnie się w tym gubi, co jest przyczyną nieustających napięć.

Warto w filmie docenić także kreację głównego bohatera - małego Louisa Klamrotha oraz Petera Lohmeyera, grającego ojca. Na uwagę zasługuje też świetnie oddająca atmosferę muzyka.

Jednak, pomimo wyrazistych scen (np. posiłek przyrządzony przez ojca), nie udało się uniknąć patetyzmu oraz przewidywalności. Wszystkie problemy bohaterów zostają banalnie rozwiązane w ostatnich sekwencjach filmu, a całość zmierza nieuchronnie do uproszczonego finału. Przy odrobinie dobrej woli można jednak przymknąć oko na powyższe niedogodności. Otrzymamy wtedy frapującą, profesjonalnie nakręconą opowieść, na którą z pewnością warto zwrócić uwagę.

Niestety, w Polsce na nośniku DVD film jeszcze się nie ukazał. Za to w wersji niemieckiej można nabyć wydanie dwupłytowe, obfitujące w dodatki: zwiastuny i spoty reklamowe filmu, dokument z planu, komentarze twórców, wywiady z postaciami autentycznymi oraz materiały archiwalne z mundialu 1954.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones